Po ostatnich wyborach prezydenckich w USA, w których to okazało się, że nowoczesne technologie miały (mogły mieć) kluczowe znaczenie dla wyniku owych wyborów, świat zaczął się zmieniać. A konkretniej – świat Facebooka, Twittera i innych platform społecznościowych.
Fałszywe informacje
Jednym z problemów przedwyborczych był natłok fałszywych informacji zalewających portale. Informacje te dużo szybciej niż informacje przekazywane przez media tradycyjne rozprzestrzeniały się bez uzyskania potwierdzenia ich prawdziwości. Pokolenia Internetu nie interesowało czy dana informacja jest prawdziwa, ale czy jest „soczysta” i czy jest w zgodzie z poglądami danej osoby. Problem ten, który się wtedy ujawnił, wpływa na aktualne działania gigantów społecznościowych, którzy starają się tworzyć narzędzia do odsiewania informacji fałszywych. Tu jednak pojawia się problem kolejny – kwestia wolności słowa i cenzury.
W tym momencie tworzone są bowiem algorytmy, które mają decydować o tym czy ludzie mają prawo dzielić się konkretnymi informacjami. Idea przyświecająca przedsięwzięciu jest chwalebna, ale wykonanie jej zdaje się być skomplikowane etycznie.
I tu zaczynają się problemy programistów, bo to oni będą musieli fizycznie stworzyć narzędzia, które ich samych również mają ograniczać. Oczywiście, każdy programista (każda programistka) może sobie mówić, że on/a tylko wykonuje polecenia – pisze kawałek kodu i to nie od niej zależy jak ten kod zostanie wykorzystany, ale ponieważ programiści i programistki to inteligentni ludzie – w głębi wiedzą czym są ich działania.
Wykorzystanie niezgodne z poglądami osobistymi
Inną kwestią jest udostępnianie możliwości korzystania z oprogramowania, które się stworzyło, dla celów niezgodnych z normami etycznymi danego programisty/danej programistki. Tutaj, to oprogramowanie już jest i nie tylko programiści, ale również administratorzy baz danych czy inni pracownicy firmy mogą czuć się w trudnej sytuacji. Z jednej strony platforma, którą się opiekuje pomaga ludziom, których działania uważają za wartościowe, z drugiej – pomaga też ludziom, pod których wypowiedziami czy działaniami zdecydowanie by się nie podpisali (i to bez względu na to na kogo głosowali, bo to działa w dwie strony).
W przyszłości, kiedy branża IT będzie miała jeszcze wyraźniejszy wpływ na społeczeństwo, problemy etyczne programistów i, generalnie, całej branży – będą jeszcze bardziej narastać. Warto więc już teraz zacząć się zastanawiać co z tym fantem zrobić.